Co oznacza?

Słowo motywacja pochodzi z łaciny (movere,„wprawiać w ruch”, „poruszać,” a motus oznacza „ruch”. Motus po włosku ma kilka znaczeń : movimento (ruch, poruszenie), commozione (wzruszenie, emocja), sentimento (uczucie), passione (pasja), motivo (motyw, powód, przyczyna).

Motywacja = motyw + akcja, to znaczy, że jeżeli masz motyw, czyli powód, to podejmujesz określone aktywności, które pozwalają Ci osiągnąć cel. Brzmi logicznie, prawda? A jednak różnie to z tą motywacją bywa.

Jak znaleźć w sobie motywację?

Wracając do łacińskiego słowa motus, to ja rozumiem ten ruch jako świadomy stan gotowości do działania i wykonywania pewnych kroków w kierunku zaspokojenia potrzeby, jaka za tym stoi. Zatem żeby znaleźć w sobie motywację do nauki języka obcego, najpierw musi się pojawić potrzeba. Ważne, by ta potrzeba była świadoma, dlatego dobrze zadać sobie pytanie: „Dlaczego chcę uczyć się tego języka?”.

Jeśli już wiemy, dlaczego chcemy się uczyć danego języka i dlaczego jest to dla nas ważne, to łatwiej jest nam się za to zabrać. Pomocnym jest kiedy towarzyszą temu jakieś emocje i uczucia, gdy język nas porusza lub pasjonuje, bo wtedy dodatkowo występuje motywacja wewnętrzna.

Czy naprawdę chcę się nauczyć tego języka?

Teraz można zadać sobie drugie pytanie: „Czy chcę się nauczyć tego języka?”. Jeśli odpowiedź jest twierdząca, to właśnie wyłonił się nam cel. Żeby nasza motywacja nie spadła, można sobie zwizualizować efekt końcowy naszej codziennej i systematycznej pracy. Dzięki wizualizacji możemy przekształcić abstrakcyjny cel w żywy, realny obraz. Ja np. wyobrażam sobie płynną rozmowę w języku angielskim przy dużym stole ze znajomymi, gdzie większość osób to obcokrajowcy. Siedzę, niczym nieskrępowana, i rozmawiam swobodnie na wszystkie tematy, które mnie interesują. Druga moja wizja to taka, że jestem w pracy, tłumaczę z języka włoskiego na polski, ale w grupie są osoby, które mówią tylko po angielsku, więc dla nich dodatkowo tłumaczę na język angielski, tak jak potrafię ;-). Albo że oglądam angielską komedię z kategorii czarny humor i rozumiem gry słowne i niuanse językowe. Takie wizje bardzo mnie zachęcają do systematycznego zgłębiania i eksplorowania języka angielskiego. Można sobie również zaplanować jakąś gratyfikację za wykonanie celu. To również motywuje do pracy, ponieważ kieruje nasze myśli w kierunku nagrody, a nagroda to coś bardzo przyjemnego i pozytywnego. Takim miłym zwieńczeniem naszej pracy może być wycieczka do danego kraju lub po prostu jakiś prezent dla siebie.

Metoda małych kroków (il metodo dei piccoli passi)

No to jeszcze tylko trzeba zacząć. Tu pomocna jest metoda małych kroków, czyli np 5 minut dziennie. Można zacząć od jednego słówka, kilku fiszek, oglądnięcia filmiku w danym języku, ale ważne jest, by zacząć dziś, najlepiej teraz, a nie za kilka dni i nie od poniedziałku! Pierwsze 5 minut jest najważniejsze, bo jeśli już coś zaczniemy, to łatwiej jest to kontynuować. A jeśli będziemy ciągle odkładać to na później, to niestety jest duże prawdopodobieństwo, że nie zrobimy tego wcale.

Podsumowując (riassumendo)

Kilka pomocnych pytań, jakie możemy sobie zadać:

  • Dlaczego chcę uczyć się tego języka?
  • Po co ja właściwie to robię?
  • Jakie będę mieć z tego korzyści?
  • Czy naprawdę chcę się nauczyć tego języka?
  • Jaki cel chcę osiągnąć?
  • W jakim czasie?
  • Czego potrzebuję do tego, by nauczyć się tego języka?
  • Jakimi narzędziami dysponuję? (książka, internet, aplikacje, słowniki, Fiszkoteka, portale językowe, YouTube, radio, seriale etc.)

In bocca al lupo! (Powodzenia!) ;-)

Photo by Steve Johnson from Pexels